16-latek skarżył się na silny ból pleców. Zmarł 24 godziny po diagnozie
Po zajęciach sportowych u nastolatka wystąpił nagły, przeszywający ból w dolnej części pleców. Miał też problemy z chodzeniem. Zaniepokojeni rodzice zawieźli syna do szpitala. Dzięki badaniom lekarzom udało się szybko postawić diagnozę, ale niestety na leczenie było już za późno. - To był koszmar - wyznał ojciec chłopaka.
Nastoletni mieszkaniec Pensynwalii, Kyle Limper, nie skarżył się na żadne dolegliwości. Był całkowicie zdrowym i pełnym energii 16-latkiem. Lubił grać w koszykówkę i aktywnie spędzać wolny czas.
Wszystko jednak zmieniło się w ciągu jednego dnia. Gdy 16-latek po rozgrywkach meczowych wrócił do domu, przekazał rodzicom, że dokucza mu silny ból pleców, zwłaszcza w dolnym odcinku kręgosłupa. Na drugi dzień rano nie był w stanie samodzielnie wstać z łóżka, a później miał problemy z poruszaniem się.
Ojciec chłopaka, Kenneth Limper, wyznał w rozmowie dla stacji Fox29, że "to był koszmar". – Z każdym naszym wejściem do pokoju było coraz gorzej – dodał.
Wykryto u niego raka krwi
Stan 16-latka pogarszał się w zawrotnym tempie. 12 kwietnia trafił na oddział ratunkowy szpitala we Filadelfii. Lekarze, którzy przyjęli chłopaka, zapewnili mu odpowiednią opiekę. Od razu zlecili szereg badań, by móc szybko zdiagnozować źródło bólu, z jakim musiał zmagać się Kyle.
Wyniki ujawniły, że chłopak cierpi na białaczkę w zaawansowanym stadium, tzw. chorobę układu krwiotwórczego, w której stwierdza się komórki nowotworowe we krwi i szpiku. Jedyną szansą na pełne wyleczenie pacjenta z białaczki jest przeszczepienie szpiku lub krwiotwórczych komórek macierzystych.
24 godziny później sytuacja nabrała nieoczekiwanego obrotu. Nastolatek zmarł dzień po usłyszeniu diagnozy. Pogrążeni w żałobie rodzice chłopaka powiedzieli, że "wyrwa, jaką pozostawił w ich sercach, jest nieporównywalna z niczym na tym świecie". – W ciągu swoich 16 lat życia swoją bezinteresownością, hojnością, przyjaźnią i miłością wpłynął na więcej istnień ludzkich niż większość osób przez całe życie – pożegnali Kyle w poruszających słowach.
"Nie życzę nikomu takiej sytuacji"
Niedawno rodzina przechodziła też trudny moment. Mama nastolatka, Jodie Taffe, była chora na raka i przeszła intensywne leczenie onkologiczne. – Nie życzę nikomu takiej sytuacji – stwierdziła. Teraz nawet nie jest w stanie opisać słowami tego, co czuje.
Bliscy postanowili zorganizować zbiórkę internetową na pokrycie kosztów pogrzebu nastolatka. Chcą godnie pożegnać ukochanego Kyle’a. Napisano też w opisie, że 16-latek "dążył w życiu do tego, żeby wszystkim żyło się dobrze".